7 najgłośniejszych* kryzysów w mediach w 2018 r. (*wybór subiektywny)
Wróciłam pamięcią do publikacji z 2018 r., których negatywnymi bohaterami były marki i osoby reprezentujące firmy oraz organizacje czy kampanie społeczne. Wybrałam siedem sytuacji kryzysowych, które odbiły się szerokim echem zarówno w mediach tradycyjnych, jak i społecznościowych.
Czego te kryzysy dotyczyły i jakie obszary okazały się dla firm najbardziej kryzysogenne?
- Pracownicy – w trzech aspektach:
- Konflikt pracowników z zarządem – w PLL LOT
- Działania korupcyjne pracownika – aresztowanie byłego prezesa KNF
- Mobbing – oskarżenia pracowników i wolontariuszy Stowarzyszenia Wiosna względem (byłego już) prezesa.
- Naruszenie praw własności intelektualnej – prawa do znaku – spór pomiędzy właścicielką portalu Pica Pica a firmą W. Kruk – właścicielem marki Picky Pica.
- Przekaz marki niedopasowany do grupy docelowej – urażenie wielu kobiet stwierdzeniem, czym dla marki jest kobiecość (kampania I can boogie), wypowiedzianym przez dyrektor marketingu marki Reserved.
- Podważenie wiarygodności ambasadorki kampanii edukacyjnej oraz krytyka jej przekazów, niespójnych z jej wizerunkiem i dotychczasowymi działaniami – post Martyny Wojciechowskiej odnośnie plastiku (na korzyść) versus szkło (na niekorzyść) w kampanii społecznej firmy Żywiec Zdrój „Po Stronie Natury”.
- Bezpieczeństwo produktu – jako przykład dla tej kategorii: Green Coffee Nero i zatrucie sprzedawanym w kawiarni ciastem.
Czy można było tym kryzysom zapobiec? W moim przekonaniu tak. Żaden z nich nie wydarzył się nagle (jak pożar, czy inna katastrofa). Poprzedziła je seria różnego typu ustaleń, działań i decyzji. Były w to zaangażowane różne grupy osób, na różnych szczeblach. Dlaczego więc do nich doszło?
Nie mam oczywiście wystarczającej wiedzy, aby to wyjaśnić i ocenić, ale z mojego doświadczenia w zarządzaniu komunikacją w wielu sytuacjach kryzysowych wynika, że zazwyczaj zawodzi tu kilka elementów:
- Procedury – niby są i obowiązują, ale gdzieś pojawia się luka, z której najczęściej zdajemy sobie sprawę, ale z różnych powodów to ignorujemy. Brak restrykcyjnego przestrzegania przepisów było jednym z czynników, które przyczyniły się do zatrucia konsumentów w kawiarniach Green Coffee Nero.
- Ignorowany konflikt wewnątrz organizacji, brak obustronnej komunikacji (góra-dół, dół-góra) – im większa i bardziej złożona organizacja, tym większe prawdopodobieństwo nieporzumień, niedopowiedzeń, spekulacji, wzajemnych żalów i plotek. Coraz więcej firm zdaje sobie sprawę, że komunikacja wewnętrzna jest bardzo potrzebna i nie może być traktowana po macoszemu. Zaawansowane narzędzia i systemy pozwalają wykryć zarzewie konfliktu na dość wstępnym etapie i je zażegnać.
- Niewystarczające badanie rynku i konkurencji – jest dość powszechne i bardzo często nie wynika ze złej woli. Po prostu w natłoku komunikatów o nowych produktach, usługach czy kampaniach trudno się zorientować, czy ktoś już czegoś podobnego przed nami nie zrobił. Szkopuł w tym, by nie naruszyć niczyich praw i nie wprowadzać konsumentów czy klientów w błąd. Oczywiście są też firmy, które to robią specjalnie, ale wtedy (mam nadzieję) od razu mają przygotowaną listę Q&A, procedury antykryzysowe i… prawników.
- Nieprzemyślane, niefortunne komentarze, które wywołują oburzenie, dyskomfort, poczucie wykluczenia wśród grupy docelowej, do której kierowany jest przekaz marki – szczególnie teraz, kiedy praktycznie każdy z nas ma dostęp do mediów społecznościowych i udostępnienie postu to sekunda, a napisanie nowego minuta (uogólniam oczywiście). Mam nadzieję, że coraz bardziej zdajemy sobie sprawę z siły rażenia mediów jakim są media społecznościowe, bo nie tylko my tam jesteśmy, ale są tam też dziennikarze, reporterzy i konkurencja. Przytaczam czasem na szkoleniach medialnych taką anegdotę (z życia wziętą), że jeden nieprzemyślany komentarz prezesa do mediów kosztuje kilka, jak nie kilkanaście godzin intensywnej pracy działu komunikacji lub agencji PR.
- Brak wiarygodności, a jednocześnie brak szacunku dla wiedzy internautów/konsumentów – myślę, że to właśnie był główny powód oburzenia setek fanów Martyny Wojciechowskiej, która tak niefortunnie wypowiedziała się o odpadach (plastiku i szkle). Internauci od razu udowodnili, że Google nigdy nie zapomina i z łatwością przytoczyli dziesiątki argumentów kontra. Mieli też żal do pani Wojciechowskiej za to, że do tej pory była dla nich wzorem osoby świadomie i z troską dbającej o przyrodę, a w imię korzyści „zaprzedała się” firmie, która produkuje wodę w opakowaniach PET.
Zatem przy kolejnej aktualizacji procedur antykryzysowych w Waszej organizacji spójrzcie, czy macie przygotowane scenariusze na wypadek tych powyższych zagrożeń oraz na te, które eksperci od zarządzania komunikacją kryzysową prognozują na ten rok. Kryzysy bowiem dalej będą wybuchały, a być może częściej w związku z:
– fake newsami,
– zdarzeniami o podłożu społeczno-kulturowym,
– cyber atakami – jeden z genialnych przykładów, jak to może wyglądać, znajdziecie tutaj.
I jak mówił jeden z moich byłych szefów: im więcej potu na ćwiczeniach, tym mniej krwi na polu walki (o zachowanie dobrego imienia firmy/marki w kryzysie).